h1

Wólka Kosowska 1.12.2007

2 grudnia, 2007

Sobota jak zwykle, była dla mnie dniem pielgrzymki do Wólki Kosowskiej.

Kolejny raz miałem szczęście spotkać się i porozmawiać z szefem (Chińczykiem) sklepu Wah-Nam o sprawach technicznych.
Jeśli chodzi o sprowadzenie profesjonalnych palników do woków to minimalna ilość jaką można kupić w Chinach i przywieźć do polski to jedna paleta 🙂 Sam nie wiem ile takich palników może się na niej zmieścić, ale sądzę że nie mniej jak 50 sztuk 🙂 Tak więc ten temat na razie wygląda kiepsko. Podobnie jest z tasakami i wokami innymi niż mandaryńskie z drewnianą rączką. Tam po prostu nikomu nie opłaca się zajmować detalistami.

Cały czas w mojej głowie krążą myśli związane z chińskim Hot-Potem, wiec nadarzyła się okazja zasięgnięcia porady. W efekcie szef namówił mnie na podwójnego elektrycznego chińskiego Hot-Pota o mocy 1600 Watów.
Do wyboru miałem 3 modele:

1) Podwójny Hot-Pot 86zł + mini palnik gazowy 150zł + naboje gazowe.

Taka konfiguracja ma sens tylko wtedy gdy planujemy imprezę na więcej jak 5 osób. Palnik gazowy ma ogromną moc i jest w stanie zagotować Hot-Pota z dowolną ilością pływających w nim produktów. Minusem jest jednak konieczność dokupywania naboi gazowych oraz wydzielanie gazów spalinowych podczas jedzenia. Dodatkowo sam Hot-Pot robi się szybko czarny od spodu i na bokach co wygląda wyjątkowo nie atrakcyjnie. Taka konfiguracja nie jest polecana do małych zamkniętych pomieszczeń np. w blokach. Restauracje chińskie w Polsce również nie stosują takiego rozwiązania chyba ze względów bezpieczeństwa gości.

2) Pojedynczy Hot-Pot elektryczny z dodatkowym grillem o mocy 1800 Watów.

Ten Hot-Pot ma dużą moc ale niestety ma tylko jedna komorę na jeden typ rosołu. Dodatkowo w środku ma małego grilla elektrycznego na którym można coś podsmażyć. Ten model wydał mi się jakoś mało uniwersalny i kłopotliwy w czyszczeniu, więc odpadł szybko z listy 🙂 Chcę mieć dwa rosoły w stylu Jin-Jan (super ostry i delikatny)

3) Podwójny Hot-Pot elektryczny o mocy 1600 Watów.

No i mój faworyt Hot-Pot o dwóch komorach w stylu Jin-Jan podgrzewany elektrycznie.

Cena 250zł. Wygląda na Chińską tandetną zabawkę ale o dziwo jest bardzo popularny w chińskich restauracjach np. w China-Town na Al. Jerozolimskich. Dla mnie najważniejsze jest, że po włączeniu go do kontaktu nic nie wybuchło i nie poraziło mnie prądem 🙂 Jakość zastosowanych materiałów jest taka sobie ale czego można się spodziewać po chińskich produktach 🙂 Grunt że działa i pozwala na imprezowanie do 5 osób na raz. Pojemność 5,8 litra. Zagotowuje wodę w ok. 20 minut. Dodatkowo ma funkcję inteligentnego podgrzewania co polega na utrzymywaniu zadanej temperatury. Jest bezpieczny i nie wytwarza żadnych duszących spalin. Szef Wah-Nam twierdzi że to najlepszy wybór i najlepiej sprzedający się model. Za jakiś czas będę mógł to zweryfikować osobiście 😉

Sam garnek hot-Pot to jednak nie wszystko. Potrzebne są jeszcze bazy rosołowe które można kupić w Wah-Nam lub zrobić samemu.
Jeśli ktoś uważa się za „kozaka” to na filmie niżej jest instrukcja przygotowania ostrego rosołu w stylu syczuańskim :-p

Ja tam na razie jestem za „cienki bolek” w tej kwestii i przygodę z rosołami do Hot-Pota zacznę od gotowców 🙂

Na zdjęciu powyżej, od lewej widać 2 rodzaje sosów w których macza się przed zjedzeniem wyłowione z Hot-Pota smakołyki oraz dwa rodzaje ostrych baz rosołowych w stylu syczuańskim. Przygotowany wcześniej rosół z kury (albo wegetariański) dzielimy na dwie porcje. Jedną doprawiamy delikatnie a do drugiej dodajemy ostrą bazę z saszetki. Obydwa rosoły gotujemy jeszcze jakiś czas aby się „przegryzły” i odcedzone dodajemy do Hot-Pota.
Powinno to wyglądać tak jak na zdjęciu poniżej:

photo By „Danburg Murmur”

photo By”only_chloe

No dobra starczy tego ględzenia 🙂 jak tylko zrobię pierwsze podejście do tego tematu to się pochwalę i podzielę uwagami.

Od jakiegoś czasu pewien impuls wzrokowy pobudzał moje myśli w sklepie Wah-Nam i nie tylko tam. A tym impulsem okazała się nazwa „Golden Lion”. Szef twierdzi że to obecnie najlepsza marka wśród chińskich producentów żywności paczkowanej. Gdy się dokładniej przyjrzeć sklepowym półkom to okazuje się że 90% produktów jest właśnie tej marki. Ciekawe…
Przy okazji dowiedziałem się że chińska restauracja naprzeciwko Wah-Nam kupuje tylko produkty tej marki, od sosu sojowego, przez tofu na ryżach kończąc. Trzeba będzie kiedyś dokładniej zbadać tą kwestię.

„buktor” znalazł ostatnio w Wah-Nam ciekawe grzybki, więc i ja postanowiłem się im bliżej przyjrzeć 🙂

A przy okazji uzupełniłem zapas „małpich głów” i kupiłem na spróbowanie kilka fikuśnych makaronów chińskich i wietnamskich. Warto tu wspomnieć że wybór makronów w Wah-Nam jest przeogromny i nigdzie nie spotkałem w jednym miejscu większej ich ilości i mnogości  rodzajów, a to jedynie przysłowiowy „czubek góry lodowej”.

Oczywiście jako stary „alkoman” 🙂 nie mogłem przejść obojętnie obok chińskiego deserowego wina śliwkowego i Shao-Hsing do gotowania które ostatnio znikają w moim woku i gardle całymi litrami 🙂

A w sklepie Mai-Thai o dziwo po raz pierwszy zobaczyłem wietnamskie, ręcznie kute tasaki ze stali węglowej do warzyw !!! deczko inne od tych chińskich z wokshop.com.
Profil ostrza jest silnie eliptyczny, tasak ten ma większą powierzchnię i sporą owalną rączkę. Grubość i ciężar są podobne do tych chińskich.

W ręce wpadła mi też paczka miękkich prażonych ziaren sezamu, które chyba jak mniemam mają zastosowanie głównie w deserach itp.
Mają tam także jakieś ultra śmierdzące wietnamskie specjały pozamykane w dużych słojach. Na sam ich widok dostaję gęsiej skórki 🙂

Reasumując bardzo udana pielgrzymka.

16 Komentarzy

  1. Hej
    Fajny opis. Chcialam tylko dodac, ze kiedys mialam przyjemnosc uczestniczenia w takim chinskim party z hot potem z okazji Chinskiego Nowego Roku. Wrzucalo sie to wszystko do takiego wielkiego gara, ktory stal na stole na palniku i kazdy biesiadnik gotowal to sobie tak dlugo jak tylko chcial. Wylawialo sie wrzucone rzeczy za pomoca specjalnej lyzki, ale poniewaz nie bylo wystarczajacej ilosci lyzek niektorzy uzywali paleczek, co latwe nie bylo. No i byly klotnie, ze ktos komus cos zwedzil z gara :)) Wrzucalo sie cienko pokrojona wolowine, krewetki i roznego rodzaju tofu czy inne kulki i powiedzmy makarony oraz warzywa o ygladze lodygowych grzybkow a potem maczalo sie tak ugotowane rzeczy w roznych sosach.

    Co do swietowania z Chinczykami to musze powiedziec, ze upijaja sie oni bardzo szybko, mysle, ze trzy kieliszki winna im wystarczaja. A stukaja sie kieliszkami tak, ze wino sie wylewa.

    Nie wiem czy wiecie, ze szczesliwego nowego roku po chinsku tlumaczy sie obys byl bogaty. Tak jakby pieniadze otwieraly jedyna droge do szczescia. Dziwne troche jak dla mnie. Na pewno jakas otwieraja ale zawezenie szczesliwego nowego roku do pieniedzy…


  2. Udana pielgrzymka;)

    A ten tasak wietnamski po ile był?


  3. „michal” to zależy czy „wpadniesz w oko” takiej mało sympatycznej (według mnie) wietnamce która stoi tam za kasą 🙂
    Dla mnie wyznaczona cena jest zawsze zaporowa nawet do 120zł, ale trzeba sie ostro targować. Z tym sklepem Mai-Thai zawsze mam jakieś problemy, pewna grupa towarów nie ma kartek z cenami, niby coś tam wbijają na kasę ale rachunku (kwitka)do ręki nie dostajesz 🙂
    Tak czy siak cena wyjdzie ci podobna do tej ze sklepu wokshop.com


  4. „ula” To party z Hot-Potem rzeczywiście nadaje się tylko na specjalne okazje. Nie dość że samo przygotowanie wszystkiego jest czasochłonne to jeszcze mnogość produktów jakie trzeba kupić i nakarmić nimi głodomorów wpływa destrukcyjnie na portfel 🙂 Ale sama idea takiej kilkugodzinnej zabawy w kucharza wydaje mi się bardzo interesująca. Dodatkowy walor takiego podejścia do sprawy to rozkoszowanie się osobno naturalnymi smakami/aromatami produktów, gdzie nie dominuje jakiś jeden sos.
    Taaaaak Chińczycy ponoć uwielbiają naszą „potato juice” i szybko kończą imprezę pod stołem 🙂
    Ta ich „Baijiu” to nędzne siki przy naszej Wyborowej 😉


  5. Super opis dziękuję. Huo guo to jedno z moich ulubionych dań jak jestem w Chinach. Co do upijania się Chińczyków w komentarzach to po kilkunastu pobytach w Chinach mam odmienne zdanie.


  6. Witajcie – słodycz na mą duszę dziś tu przeczytałem,gdyż w poniedziałek wybieram się na kilkugodzinną wycieczkę do Wólki Kosowskiej na zakupy przed zimą, a widzę że będę miał w czym przebierać i na 100% wypróbuję winka śliwkowego, tego co tak szybko znika w gardłach… 🙂


  7. Tasak kosztował mnie w Mai-Thai 75 zł.


  8. Zazdroszcze wam tej Wolki 🙂
    paskudny slask
    ktos zna jakies dobre lokacje tutaj?
    przydaloby sie jakies miejsce zaopatrzeniowe


  9. Witam!! Jestem szalenie zainteresowany nożami jakie nabyłeś i zaprezentowałeś na łamach swojego bloga. Niestety mieszkam dość daleko od Wólki Kosowskiej i ciężko będzie mi tam dotrzeć. Pytam więc czy mógłbyś nabyć jeden tasak będąc tam i wystawić go na allegro dla mnie ??

    pozdrawiam Barnaba!!


  10. Balcer, alkohole kupujesz w Wah-Nam? Ja tam szczerze powiedziawszy nie natrafiłem ani na wino ryżowe ani na wino śliwkowe.
    Czy oprócz Wah-Nam i Mai-Thai jest tam jeszcze jakiś sklep spożywczy godny polecenia?


  11. „Maciek” Sklep Wah-Nam to w zasadzie 2 sklepy. Jeden w centrum GD, drugi w centrum EACC i to właśnie w tym drugim na pięterku są alkohole. Przynajmniej gdy byłem tam jakiś czas temu wybór był spory. Jeśli znikły to musi być jakiś powód np: brak banderolek 😉
    Sklep Asia-Tasty (róg Hali Gwardii) też ma sporo w ofercie.


  12. A to teraz dużo wyjaśnia. Nigdy nie byłem w hali EACC. Myślałem że Wah-Nam to tylko sklep naprzeciwko baru w hali GD. Dzięki za info. Następnym razem na pewno tam zaglądnę.


  13. A w takim razie mam jeszcze jedno pytanie. Gdzie zaopatrujecie się w skrobię kukurydzianą? Ja przez pewien czas kupowałem ją n allegro ale ostatnio się tam już nie pojawia. W Wah-Nam widziałem tylko jakieś cuda z tapioki ale zero „corn starch”. Podobnie w Bomi i Piotrze i Pawle. Najlepiej gdyby ktoś mógł wskazać jakieś miejsce w necie albo w Wólce Kosowskiej gdyż jestem z Rzeszowa więc w ww marketach bywam okazyjnie.


  14. Np. tu:
    http://www.marii.pl/product_info.php/products_id/772
    albo, tu:
    http://www.bomar.istore.pl/sklep,3888,,,03,–zakupinpl–,pl-pln,511878,0.html
    W Kuchnie Świata już nie ma „Corn Storch” jest tylko mieszanka mąki kukurydzianej ze skrobią kukurydzianą, którą wtryniają klientom jako skrobia… 😦


  15. acha, zapomniałem dodać do poprzedniej informacji….nie sprawdzałem produktu!!!!! mam zamówiony i jeszcze nie dotarł, więc nie wiem w 100% czy to skrobia czy mąka 🙂


  16. Witam,
    Czy mozecie podać lokalizacje barów i sklepów z jedzonkiem w wólce? byłem tam raz i gdzies tam trafiłem ale błądzenia było co niemiara.
    Powiedzcie prosze jakie sklepy i bary są w jakich pawilonach.
    wybieram sie tam znowu i chciałbym troszeczke szybciej trafic do celu 😉
    z góry dziekuję



Dodaj odpowiedź do Maciej Anuluj pisanie odpowiedzi